Tytuł: Kroniki Niebios
Autor: Anna Andrew
Wydawnictwo: Omikami
Forma lektury: papierowa
Nikt nie dał mi wyboru, wszyscy decydują za mnie.
Dlaczego nikt nie chce dać mi szansy?! Zobaczycie kim jestem!
Jestem Tobą, a Ty mną. Nie wiesz co kryję w sobie, ale ja wiem o Tobie wszystko Złociutki. Żyj póki możesz robaczku.
"Kroniki Niebios" jest to jedna z nielicznych lektur przeczytana przeze mnie więcej niż raz. Dwukrotnie książkę pożyczałem od koleżanki, a za trzecim już własną, gdyż dostałem ją na urodziny.
Do przeczytania skłonił mnie tytuł, okłada oraz tematyka Anioły. Tematyka o anielskich stworzeniach, jest jedną z moich ulubionych.
Bardzo podoba mi się czcionka, oraz grubość kartek. Uwielbiam też oglądać przed każdym rozdziałem rysunki, które zostały wykonane przez fanów, co bardzo cenię.
Julien Anders został zaproszony do najlepszej szkoły w USA St. Maria. Chłopiec wychowany w zamożnej rodzinie od początku jest uważany przez dyrektora szkoły za złote dziecko, jak wcześniej jego brata zwanego Hrabią. Chłopiec w drugim tygodniu szkoły dostaje zadanie od dyrektora, aby pomóc nowej uczennicy Anael odnaleźć w nowym środowisku. Dziewczynka jest wyjątkowa i ma wielkie dyspozycję do robienia wszystkiego po swojemu, przez co wciąga chłopaka w kłopoty.
Nastolatek z każdym nowym dniem odkrywa, co tak naprawdę kryje świat Anael, a przede wszystkim kim się stał po śmierci.
Jak wspominałem w pierwszej części na początku lektura wywarła na mnie mega wrażenie, ale po trzecim razie jakoś już nie była tak świetna jak poprzednie spotkania z lekturą. Zwykle, gdy sięgam po książkę ponownie jest dla mnie coś magicznego. Podczas czytania potrafię znaleźć coś, czego wcześniej nie zauważyłem, tym razem niczego takiego nie było. Znałem fabułę powieści i szczerze nigdy w innych książkach nie przeszkadzało, a tutaj już tak pojawiły się momenty, że mnie nudziła.
Z czasem dostrzegam, że bardzo powoli fabuła się toczyła, by nagle za szybko znalazła się na końcu.
Mam wrażenie, że autorka starała zakręcić historią, aby czytelnik czekał niecierpliwie na kolejną część historii Juliena, ale nie doczeka się, albowiem wydawnictwo upadło, a pani Anna zajęła się promowaniem młodych talentów pisarskich. Widziałem potencjał w fabule, ale zabrakło cierpliwości wytrwałości i pewnie finansów na dalsze części.
Ocena: 6/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz