środa, 10 stycznia 2018

Recenzja #37: Sarah J. Maas - Dwór cierni i róż

Autor: Sarah J. Maas 
Tytuł: Dwór cierni i róż
Wydawnictwo: Uroborus
Forma książki: papierowa

- Myślisz o mnie? Wierzysz we mnie?
- Nie, bo i tak mnie nie wybierzesz.
- Dlaczego tak sądzisz, przecież ja.. 
- zamknij się wreszcie i powiedz. Powiedz, że zawsze w nią wierzyłem.
- Myślisz że Ci wybaczy? Jak widać pełno pytań 





Książka wybrałem, ze względu że spodobała mi się poprzednia seria autorki "Szklany Tron" (link), tym razem ani tytuł, ani okładka nie zrobiły takie wrażenia jak wspomniane przygody Celanei czy raczej Aelin. Przed kupnem słyszałem trochę o powieści, ale raczej nie miałem pojęcia o czym będzie. Szczerze mówiąc za pierwszym razem, gdy przeczytałem parę stron odstawiłem ją na półkę. Słyszałem, że trylogia czy nawet seria jest godna polecenia, ale zniechęcił mnie w niej świat stworzeni Fea, których miałem akurat dość po 5 części "Szklanego tronu". W tym momencie szukałem odskoczni od tego świata. Jak widać po pewnym czasie wróciłem do lektur i nawet nie żałuję, że po nią sięgnąłem.

Feyra jest to 19 letnia kobieta, która aby zapewnić sobie i rodzinie jedzenia wybrała się na polowanie, niestety nie miała pojęcia, że zabijając swą ofiarę stanie coś złego. Dziewczyna trafia na dwór wysokiego rodu Fea, ma przeczucia że stanie się niewolnicą tak jak mówili w historiach,
o których słuchała od innych myśliwych. Feyra trafiła na dwór Wiosny, nie ma jednak pojęcia, co się z nią stanie w pałacu Tamilna. Książę był dobry dla zabójczyni swojego podanego, co ją bardzo dziwiło, z czasem mu zaufała. Dziewczyna jednak nie wie, że ma być narzędziem w jego rękach. Nie wie, że poniesie wysoką cenę, za zadawanie się z księciem, na którym ciąży klątwa.


Gdy zaczynałem czytać wiedziałem po okładce, że dziewczyna kogoś zabije i będzie musiała pokochać (widać na załączonym obrazku), jednak im dalej czytałem nie miałem ciągle pojęcia kogo bohaterka pokocha i o co chodzi w lekturze. Dopiero po przeczytaniu prawie 300 stron zdałem sobie sprawę o co dokładnie chodzi w tej historii i w tym momencie zaczęła mnie wciągać (jak to mówią lepiej później niż wcale). Nie spodobała mi się bohaterka, ani jej wybranek. Najbardziej spodobała mi się postać Luciena, a także Ryhsanda, może jego rola w tej części jest krótka i mała, ale za to ten czarny charakter, był według mnie najlepszy dla bohaterki. Autorka jednak nie chciała mnie zadowolić i nie zrobiła tak jak bym chciał, a szkoda. Moim zdaniem ciekawy byłby ten związek. Nie spodobało mi się również co zrobiła pisarka z Feyrą, ale o tym już się dowiesz czytając "Dwór cierni i róż".

Ocena: 5/10

4 komentarze

  1. Pierwszy tom jest przynajmniej znośny. Nie to co drugi xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi właśnie póki co podoba się drugi tom, ale o tym za tydzień :)

      Usuń
  2. UU, ocena dość niska. Ja mam wrażenie że jestem ostatnią osoba w internecie która jeszcze nie przeczyta "Dworów" ale cała trylogia czeka już na półce. problem jest w tym że czekałam aż wszystkie tomy będą wydane - teraz już jest komplet ale nagle zamiast się zachwycać ludzie coraz częściej mówią/piszą że ta seria wcale nie jest taka rewelacyjna jak się wcześniej wydawało. Trochę tracę zapał do jej czytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja reż na początku zebrałem całą serię, zanim przeczytałem pierwszą części. Jednak mogę zdradzić, że w drugiej jest lepiej

      Usuń

© Halucynowaa | WS | X X X