Tytuł: Ostatnie życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo: SuperNOWA
Forma lektury: papierowa
Czas nie jest łaskawy dla mnie. Trzeba czasem bardzo wku**ić, aby dogadać z chłopami o nagrodę. Nie jestem zwykłym wiedźminem. Mam uczucia i nie zabijam od tak. Zabijam w słusznej sprawie, nigdy na pokaz i od widzi mi się. Mam uczucia chociaż nie powinienem ich posiadać przez mutację.
W końcu zdecydowałem się otworzyć moją kolekcję Wiedźmina, która długo czekała na swoją kolej. Chociaż pierwszy raz miałem styczność z pierwszym opowiadaniem już za czasów gimnazjum, w tamtym czasie nie spodobał mi się. Za malucha oglądałem Wiedźmina zrealizowanego przez TVP. Dla mnie był wtedy taki woow jaki super serial. Zresztą do tej pory uważałem (póki nie przeczytałem książki), że był dobrym serialem, fakt technologia leżała tam i wołała o pomoc. Jednak to był rok 2002 i uważam, że publiczna telewizja nie miała funduszy na coś lepszego.
Wracając do książki po pierwszym czytaniu opowieści o Biały Wilku odłożyłem ją, gdyż moim zdaniem jak na gimnazjalistę język był dla mnie za trudny i czasem nie zrozumiały. Dziwnie to może zabrzmieć, zwłaszcza gdy chodziłem do 2 klasy podstawówki miałem za sobą już "Drużynę Pierścienia", która też nie jest łatwa językowo. Po paru latach, jako fan fantastyki postanowiłem, że muszę dać drugą szansę Wiedźminowi. Opłaciło się za drugim razem podczas opowiadań kojarzyłem wydarzenia z serialu, co działało na wyobraźnię. Jednak po całym przeczytaniu historii byłem zawiedziony, zwłaszcza, że niektóre wydarzenia z serialu nie miały miejsca w lekturze.
W lekturze poznajemy Wiedźmina głównie z jego wspomnień, które przedstawia kapłance Nenneke i Jaskrowi podczas kuracji, którą przechodzi po złamaniu klątwy na strzygę. Geralt opowiada jak poznał Jaskra, Yennefer i Ciri. Przedstawia kapłance jak związał się z przeznaczeniem i jak się starał z niego zrezygnować.
Chciałbym powiedzieć, że czytało mi się bardzo przyjemnie lekturę, ale niestety nie było tak, Czcionka była linijka w linijkę co jest dla mnie bardzo męczące. Styl pisarki, który był używany 30 lat temu też dał się odczuć. Historie wiedźmina to jednak przyjemność, pierwsza zdjęcie klątwy, kolejna nawiązanie do "Piękna i Bestia" czy następne przygody z Ciri w lesie Brokilon, przygoda z Jaskrem na końcu świata.
Z czasem czytało mi się coraz łatwiej, miałem dużo zabawy podczas czytania, ponieważ bardzo mi się podoba poczucie humoru, które jest zawarte w powieści o Geralcie z Rivii. Książka zdecydowanie po przeczytaniu może trafić do moich top ulubionych fantasy. Opowiadania to był bardzo dobry wstęp do kolejnych przygód wiedźmina, który stał się bardzo popularny na północy.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy
Prześlij komentarz