niedziela, 20 grudnia 2020

Recenzja #60: Lee Weatherly - Anioł

 Autor: Lee A. Weatherly
Tytuł: Anioł
Wydawnictwo: Świat książki
Forma lektury: papierowa i e-book



- Anioły są piękne nie sądzisz? 
- Masz rację, są urocze! 
- Przepraszam państwa, a skąd wiecie jacy są?
- Słucham? 
- Nie ważne, ale miejcie szeroko otwarte oczy, inaczej już nigdy nie zobaczycie niczego pięknego, chyba że będziecie mieć szczęście, że akurat będę w pobliżu. - odparł chłopak następnie odszedł w stronę jeziora i oddał strzał w istotę, której wcześniej nie zauważyli obok stojący mężczyźni.


Anioł, anioł i jeszcze raz anioł! Książka, która była moją jedną z pierwszych przeczytanych jako e-book. Nie jestem fanem jakoś czytania na urządzeniach elektronicznych, ale w tamtym czasie jeszcze chodziłem do szkoły i raczej tylko takie "muszę ją mieć" były na pierwszym miejscu do kupienia, z drugiej strony na początku średnio została przyjęta w naszym kraju co skutkowało małą ilością wydruku, kolejne części przez bardzo długi czas, były jedynie niedostępne, dopiero chyba 2014 albo 2015 roku pojawiły się oba tomy naraz i na chwilę znowu miała trylogia swoją chwilę. Ja po przeczytaniu "Siewca Wiatru" i obu części "Zbieracz Burz" szukałem kolejnych lektur o tematyce aniołów i padło właśnie na "Anioł" pani Lee Weatherly. Jak to w moim przypadku nie miałem w ogóle pojęcia o powieści, bo staram się nigdy nie czytać recenzji przed przeczytaniem, aby nie zepsuć sobie opinii lub potem jak chcę napisać recenzję to chcę mieć swoją opinię o książce.

Aleks dostał nowe zlecenie zaraz po wykonaniu wcześniejszego. Miało być szybko i sprawnie, ale tym razem jego przeczucia miały inne zamiary, gdy ją zobaczył po raz pierwszy. Willow była według swoich rówieśników bardzo dziwną dziewczyną, znała się na naprawie aut, ale miała też niezwykły talent przepowiadania przyszłości. Przez swój dar zaczęły się jej kłopoty z nowym kościołem Aniołów, który bardzo szybko się rozrastał. Kościół wynajął zabójcę, który miał zlikwidować cel. Chłopak nie wykonał zadania, wręcz przeciwnie postanowił ją uratować przed stworzeniami. Na początku czuli do siebie udawaną nienawiść, jednak z każdą chwilą zaczęli się ze sobą dogadywać. Szukali sposobu jak mogą zniszczyć anioły, które najechały świat ludzi. 

Za pierwszym razem po przeczytaniu miałem odczucie, że główni bohaterowie większość historii spędzili w swojej chatce, ale za drugim razem inaczej spojrzałem na lekturę, nie jest to typowy romans, że zleceniodawca zakochuje się w ofiarze, jest wątek miłości, ale jest w mega granicach rozsądku, kompletnie nie psuje fabuły. Jeśli już mowa o fabule, to jest bardzo płynna, autorka przekazuje nam informacje stopniowo o bohaterach, buduje stopniowo napięcie, a po kulminacyjnym momencie łagodni przechodzi do końca powieści budując niepewność w czytelniku co wydarzy się w kolejnej części. Pani Lee nie buduje herosów z bohaterów, ale normalnych nastolatków, którzy mają uczucia, czego czasem brakuje mi kreowaniu postaci. Powieść czyta się bardzo płynnie, nie miałem ani za pierwszym jak i za drugim razem momentu, gdzie wiało nudą. 

Niby pamiętałem fabułę, ale mimo to po przeczytaniu drugi raz wiele odkryłem na nowo, co było też innym podejściem do lektury. Za pierwszym razem oceniłbym ją mimo pozytywnej opinii na 7, jednak po przeczytaniu jej drugi raz stwierdzam, że należy się jej wyższa ocena o 1, gdyż naprawdę nie mam tak naprawdę o co się przyczepić. Ktoś może powiedzieć, skoro ma same plusy to czemu nie ma 10? Po prostu nie uważam książki za fenomen z literatury, niby sama pani Meyer pozytywnie ocenia powieść Pani Lee, ale z drugiej strony znam inne też książki, o których pani Meyer wypowiada się ciepło na temat książki czy serii. Także nie pamiętam, aby było mega WOW na trylogię. Miała swoje pięć minut, ale ono trwało dosłownie pięć i została zapomniana. Także stąd moja taka jest opinia.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X