środa, 21 marca 2018

Recenzja #43: Sarwat Chadda - Pocałunek Anioła Ciemności

Autor: Sarwat Chadda
Tytuł: Pocałunek Anioła Ciemności
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
forma lektury: e-book


Doceń swoją wolność, którą dostałeś, że nie żyjesz w niewoli, ja pragnę normalnego życia, którego nigdy nie doświadczę! Przemyśl swoje zachowanie zanim kolejny raz wywołasz awanturę, gdy rodzic o coś Cię poprosi, ja pragnęłam tylko dwóch rzeczy, tylko. Czy to dużo mieć normalne życie i kochającego ojca? Chyba tak...


Na książkę trafiłem przypadkowo, więc postanowiłem sprawdzić, co w sobie kryje. Nie słyszałem wcześniej ani o autorze, ani o powieści. Do przeczytania zainspirował mnie tytuł, tak więc po wielu miesiącach postanowiłem przeczytać książkę w formie e-book. Gdy zobaczyłem okładkę stwierdziłem, że jest bardzo ciekawa. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to miecz, następnie dziewczyna, która go trzyma. Otoczenie za dziewczyną jest bardzo intrygujące, takie mroczne, a w tle widać tajemniczego mężczyznę.


Billi SanGraal nie ma łatwo w życiu, już jako mała dziewczynka straciła matkę i wychowywał ją ojciec. Artur SanGraal mistrz zakonu uczył córkę na kolejną wojowniczkę, która ma wstąpić do zakonu Templariuszy. Dziewczynka zdaje test na Templariuszkę, ale ma wielkie wątpliwości czy warto marnować życie dla niewartej sprawy. Nastolatka pragnie mieć normalne życie jak jej rówieśnicy, wie jednak, że jej życie nigdy nie będzie normalne, aż poznała Mike'a. SanGraal w tym momencie o tym, że w końcu los się do niej uśmiechnął i dozna szczęście. Billi jednak nie wie, że ta znajomość będzie dla niej zagrożeniem życia.


Początek książki zapowiadał się oschle, dalej było trochę już lepiej jednak, można było przewidzieć co się dalej wydarzy, czego nie lubię w lekturze. Od początku historii nie przepadałem za bohaterką ale ją rozumiałem i chciałem, aby była szczęśliwa i myślałem, że Mike będzie tym jej wybranym, który ją wyciągnie z jej dotychczasowego życia. Kai pojawiający się w powieści raczej był dla mnie blokadą nastolatki niby jej przyjaciel, ale blokada. Ojciec bohaterki jak przystało na mistrza zakonu był złym ojcem, ale kochał córkę, po prostu tego nie okazywał przez co czytelnik może mieć go za skończonego dupka. Im dalsza fabuła rozumiemy dlaczego tak się zachował. Książka trzymała od pewnego momentu w napięciu, aż do końca powieści. Akcja jak lokomotywa powoli się rozpędzała tylko uważam, że za szybko, bo na koniec już brakło tych fajerwerków. Pochwalić muszę autora, że jak na pierwszą lekturę napisał ją bardzo ciekawy sposób. Brakowało mi co prawda może więcej odczuć bohaterów, tej otoczki miłosnej, którą chciał stworzyć między bohaterami. Opisy otoczenia był trochę zbyt mało ciekawa, taka szara codzienność, a w końcu walczyli z samym Michałem najwyższym z Zastępów anielskich.

Ocena 5/10

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X