sobota, 27 stycznia 2018

Recenzja #38: Sarah Maas - Dwór mgieł i furii

Autor: Sarah Mass
Tytuł: Dwór mgieł i furii
Wydawnictwo: Uroborus

Forma lektury: papierowa



Nigdy nie waż się bez zgody kogoś zamknąć, zniszczysz wtedy wszystko co was łączy, nie rób niewolnika z drugiej osoby, jeśli to zrobisz wiedz, że nie masz czego szukać w jej życiu.







Po pierwszej części, ciężko było mi wziąć do ręki kolejną, stwierdziłem, że i tak muszę przeczytać skoro ją kupiłem to postanowiłem zabrać się za nią, aby nie leżała na darmo na półce i zbierała kurze. Byłem ciekawy czy tym razem znowu fabuła będzie niejasna i czy bohaterowie złączą się ze sobą.

Feyra po zostaniu wskrzeszeniu i zostaniu nieśmiertelną Fea wraca na dwór ukochanego Tamilna, niestety bohaterkę dręczą ciągle wyrzuty sumienia po wydarzeniach z pod Góry. W nocy budzi się często z napadami torsji, lecz nikomu nie mówi o swoich problemach. Tamlin dba o jej bezpieczeństwo i stara się odizolować od innych, aby nie spotkały jej kolejne problemy. Dziewczyna męczy się w tym "kloszu", nie umie jednak się sprzeciwić ukochanemu, który stara się odbudować swój dwór. Główna postać szykuję się pod okiem Ianthy do swojego ślubu. Z każdym dniem Feyra coraz bardziej marnieje i staje się swoim cieniem. W dniu ceremonii ślubenej pojawia się Ryhs, który przybył odebrać swój dług jaki była mu winna. Książę Nocy zabiera ją do swojego pałacu i uczy bohaterkę używać jej zdolności. Po kolejnych wydarzeniach na dworze Wiosny, dama tafia na dłużej na dwór Nocy, do miejsca którym zamieszka i dowie się o nadchodzącej wojnie.


Z początku nie podobała mi się bohaterka książkowa, była zbyt "zgnębiona" przez wyrzuty sumienia, spowodowane z wydarzeniami pod Górą. Po przywróceniu do życia myślałem, że dalej będzie taka odważna, niestety było wręcz odwrotnie stała się myszką zamkniętą w złotej klatce. Szczerze Tamlin przestał być moim faworytem do jej serca. Przejmował się wszystkim, ale nie chciał szczęścia swojej ukochanej, bo jest tylko zwykłą kobietą. Nie można tak traktować ukochanej! Lucien podwładny księcia nie potrafił się sprzeciwić swojemu władcy, a zarazem się go tak bał, aby pomóc swojej przyjaciółce.
Zastanawiałem kiedy się pojawi Rhysand i namiesza swoją obecnością i jak los chciał pojawił się w najlepszym momencie (całe szczęście). Jak zwykle był uroczy na swój sposób, znalazł wyśmienite tortury dla Feyry. Udowodnił bohaterce, jak może wyglądać jej życie, w momencie gdy pozwolił jej samej dokonywać wyborów. Dał jej szansę, której pragnęła od ukochanego. Feyra na dworze Nocy odżyła, stała się taką bohaterką na jaką czekałem.
Nie przekonywała mnie historia na początku lektury, miałem wrażenie, że będzie to kolejna nudna części. Brakowało mi tej wciągającej fabuły jak w drugiej serii autorki "Szklany tron". Jednak po pojawieniu się Pana Nocy powieść nabiera tempa i zaczyna wciągać swój świat. Po przeczytaniu dalej byłem ciekawy co dalej się wydarzy, chociaż był moment, że chciałem wyrzucić książkę przez bohaterkę "beksę". Mówiłem źle o lekturze, bo znowu fabuła była niezrozumiała, im dalej czytałem rozkręcała się i wyszła na prostą i stała się dla mnie świetną pozycją do polecenia.

Ocena: 8/10

1 komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X