Tytuł: Alicja i uczta zombie
Autor: Showalter Gena
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Forma książki: papierowa
Witajcie po długiej przerwie spowodowanej brakiem czasu na czytanie i pisanie recenzji, mamy lipiec, a ja dopiero przeczytałem pięć lektur. Wiem jest to bardzo mało, niestety praca, dom i lenistwo. Miałem po jednej z książek "kaca" i nie mogłem znaleźć czegoś co mnie zainteresuje, aż do kolejnej i już ostatniej części o Alicji. Jednak o tym zaraz, zapraszam do czytania.
Witaj w świecie zombie, jeśli jeszcze nie wierzysz, że istnieją musisz poznać Alicję i jej wesołą gromadkę przyjaciół. Niestety, niektórzy z jej przyjaciół i rodziny nie żyją właśnie przez potwory zwane zombie. W czwartej części przygód nie wcielamy się w jednak bohaterkę trzech poprzednich tomów tylko Szrona i Mille. Zdziwieni? Ja byłem bardzo zdziwiony tą zmianą, ale zaakceptowałem ją z każdym rozdziałem, które wchłaniałem.
Gdy patrzę na okładkę i tytuł książki, to nie wziąłbym jej do ręki. Kiedyś nie lubiłem lektur o zombie, ponieważ znam ich niewiele, a jeśli jakieś znam są niestety marne. Tytuł ostatniej części o przygodach mówi o uczcie, a tak na serio im dalsza część jakoś bardziej fabuła oddaliła od zombie, które są przewodnią myślą książki. Pani Gena bardziej skupiła się na uczuciach Szrona i odrzuconej przez wszystkich Milli, a to przecież Alicja była "główną" atrakcją powieść. Pojawiają się zombie, ale jakoś nie był to ciekawy wątek jak pierwszych dwóch częściach,bo niestety w trzeciej już tak samo zombi zeszły na dalszy plan.
Szron nie potrafi pogodzić się z odejściem Kate, szuka śmierci oraz upija się, a następnie "zalicza" wszystkie dziewczyny do niej podobne. Jego przyjaciele bardzo starają się mu pomóc, jednak on opuszcza ich i stawia na samotne życie, do momentu przybycia ukochanej w postać ducha, która dała mu szansę spotkać pod warunkiem, że będzie się jej słuchać. W tym samym czasie Milla odnajduje cmentarz na, którym ma zamiar "sprzątnąć" kilku zombie, niestety akcja wymyka się spod kontroli i wtedy na ratunek przychodzi jej Szron. W najbliższych dniach Alicja przekazuje Szronowi i Milli, że dziewczyna musi zostać osobistym ochroniarzem chłopaka inaczej on zginie. Anima ponownie uderza w zabójców zombie, tym razem oprócz Ali chcą innych zabójców, czy i tym razem wszystko dobrze się skończy dla grupy nastolatków?
Po przeczytaniu bardzo żałowałem, że to ostatnia część, ale teraz gdy minęło trochę czasu od przeczytania uważam, że dobrze autorka zrobiła kończąc kroniki, bo zdałem sobie sprawę że im dalej ciągnęła serię stałaby się nudniejsza, naciągana i bardzo odrzucająca. Dla mnie książka była taką odblokowaniem czytelniczym w 2016 roku, ponieważ kończąc w tamtym roku "Siewca Wiatru", straciłem motywację do czytania i pisania recenzji, staram się to przełamać tworzę dla was wpisy, niestety ich nie publikowałem, już pisząc dla was aktualną recenzję tworzę ją kilka miesięcy i nie jestem z niej zbytnio zadowolony, ale dodam ją, bo wiem że jeśli teraz nie odblokuje to nie zrobię do końca roku. Mam nadzieję, że zostawicie komentarze, które pozwolą wyciągnąć wnioski w dalszym pisaniu recenzji, które sprawiają mi wiele radość.
Ocena: 7/10
Ja akurat nie czytam dużo. Nie przeczytałam jeszcze żadnej książki fantasy. Oprócz lektur szkolnych, które nie mam pojęcia czy zaliczać do fantasy. Jak czytam to zazwyczaj książki młodzieżowe z naciskiem na słowo miłość. Nie za bardzo interesuje mnie czytanie o Aniołach. Jeśli chodzi o rzeczy ponad ludzkie to zdecydowanie wolę oglądać filmy lub seriale. Ale każdy ma swój gust :)
OdpowiedzUsuńLittleredcherrysmile click
Uwielbiam kroniki białego królika
OdpowiedzUsuń